piątek, 27 czerwca 2014

02. This is my angel? Please kill me.

Znalazł się pierdolony wybawca dziewic. Chwycił mnie za rękę i chciał gdzieś zaprowadzić.
-Co ty robisz ? - zapytałam wkurzona.
-Chciałaś pieprzyć się z tym blondynem.
-I co z tego ?
-I ja cie uratowałem.
-Dziękuje bardzo ,a teraz spieprzaj - wyszarpałam się z jego uścisku.
Kędzierzawy ponownie mnie pochwycił ,a ja wyciągałam swoją broń i wymierzyłam w jego skroń.
-Słuchaj. Nikt mi nie będzie rozkazywał - powiedziałam.
Wyglądał na przestraszonego ,a ja się zaśmiałam i opuściłam broń. Spokojnie udałam się w stronę auta i ostatni raz spojrzałam na bruneta. Zauważyłam rozmawia z Zaynem ,a potem dostaje w brzuch. Odjechałam z piskiem opon w stronę domu. Jutro będzie dym.
Zaparkowałam mój pojazd w garażu i udałam się do salonu. Na kanapie zobaczyłam Lou z Elką.
-Nie przeszkadzajcie sobie. Zaraz pójdę do swojego pokoju.
Wzięłam butelkę alkoholu, szklankę z kuchni i z takim ekwipunkiem udałam się do swojego pokoju.
Otworzyłam butelkę i postanowiłam jednak pić z gwinta.
Po opróżnieniu całej butelki przebrałam się w dres i poszłam spać.
Rano obudził mnie podniesiony głos Louisa. Czemu on się tak rozdziera. Spojrzałam na zegarek. Była 10 rano. Wstałam z łóżka i udałam się do salonu. Stanęłam w progu salony i słuchałam.
-Nic mnie to nie obchodzi ,że chciała się przespać z kimś tam. Powiedziałem już jej ,że ma wolną rękę. Rozumiesz ? - zwrócił się do kędzierzawego.
-Czego tak krzyczysz z samego rana ? - zapytałam.
-Harry opowiedział mi co wczoraj robiłaś ,a Zayn powiedział ,że Hazz coś do ciebie miał. Prawda to ?
-Mhm. Sama sobie poradziłam.
-Okej. Słuchajcie. Angel może robić to co chce, kiedy chce, nieważne nawet z kim ,ale wy nie wtrącajcie się do tego jeśli nie ma takiej potrzeby. Zrozumiano ?
-Tak - odpowiedziała cała czwórka.
-No to teraz przejdźmy do innych zadań.
Chłopcy zmienili temat ,a ja poszłam do kuchni przygotować sobie śniadanie. Mój wybór padł na kanapki z Nutellą ,gdyż nic pożywniejszego nie znajdowało się w lodówce. Coś czuję ,że trzeba się na zakupy wybrać. Po zjedzeniu posprzątałam w kuchni i udałam się do swojego pokoju ,by się przebrać. Wybrałam to. Założyłam skórzaną kurtkę i rzuciłam Lou krótkie "Jadę do sklepu". Po niedługiej chwili wyjechałam z garażu swoim ścigaczem. Pierwsze postanowiłam jednak wstąpić do Starbucks po kawę. W kawiarni dostałam Sms'a od Tommo :
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizmq298Bt9RkhV65qEwo4NfN5lz-QPTe8a1FwuZ8sQJ0mUTcqtCHSU5OO-kvIpLTgjq8kzp6W4fSzqqeyIWI9s8k7kcetzTaL-bCi6fodzcAfYkKfyCCMU2tfbYhdXoCblnbAZICk6HMrV/s1600/tumblr_n15csvynwZ1sqx6xbo1_500.gif"19 akcja"
Natychmiast odpisałam :
"Okej"
Wypiłam kawę i wyszłam na zewnątrz. Odpaliłam papierosa. Czasem lubiłam zapalić "od tak" bez zasady. Powoli zaciągałam się dymem ,który lubiłam.
Po wypaleniu papierosa wsiadłam na moją maszynę i udałam się do supermarketu.
W przeciągu godziny zakupiłam potrzebne produkty.
Do domu wróciłam około godziny 17. Rozpakowałam zakupy i poszłam do Lou w celu zapoznania się z planem akcji.

**Później**
Właśnie zmierzaliśmy idąc przez jakieś zarośla do odpowiedniego domu. Akcja ma przebiegać dość prosto.
Gdy wszyscy dotarliśmy na miejsce cichaczem weszliśmy do budynku. Proste załatwienie sprawy. Trzeba ściągnąć kase od dłużnika. W kuchni zastaliśmy jego żonę. Zajął się nią Liam.
- Gdzie twój mąż ?? - zapytałam.
Wskazała na piętro. Zayn z Niall'em poszli na górę i już po nicałej minucie mężczyzna stoczył się po schodach.
-Gdzie pieniądze ?? - zapytał Lou.
-Nie mam - odpowiedział.
-Myślisz ,że dam się nabrać. Jesteś w dużym błędzie - dostał w twarz.
Kurde. Musiały wystąpić komplikacje. Pół minuty później w zamku od drzwi wejściowych zachrobotał klucz. Szybko podeszłam do nich i ukryłam się za ścianą.
Gdy tylko niezidentyfikowana osoba weszła szybko zatkałam jej usta ręką. Dziewczyna na oko 16 lat wydawała się być zdezorientowana i wystraszona w jednym.
-Mam ,więc inny pomysł. Bierzemy twoją córeczkę zamiast chajsu - powiedziałam.
-Nie zrobicie tego !! - wyrywał się gość.
Popatrzyłam na Harrego ,który miał na małolate chcicę.
-Jesteś pewien ?? - zapytałam z ironią - Raczej nie chcesz widzieć jak będzie się pieprzyć z tym chłopakiem i  co potem się nią stanie.
Styles jakby czytając mi w myślach przejął dziewczynę i włożył rękę pod jej spódnicę. Małolata zapiszczała cicho ,a my wybuchnęliśmy śmiechem.
-Pieniądze są na strychu - złamał się.
Ponownie zabrałam dziewczynę ,a Hazz z Lou poszli przeszukać strych. 10 minut później stali z torbą wypchaną naszą należnością. czas zamazać ślady.
-Co robimy z dziewczyną ?? - zapytałam Louisa.
-Bierzemy - odpowiedział szybko.
Ogłuszyłam dziewczynę i związałam ,a chłopcy mieli zakończyć robotę. Powiem tyle ,że skończą marnie. Po chwili rozległ się huk pistoletu i z domu wyszli chłopcy. Chwilę później dom zapłonął żywym ogniem ,a my odjechaliśmy.

** Rano **
Jak to wymyślił brat, na dziewczynę jest jakiś chętny. Wszystko zostało załatwione ,a transakcja odbędzie się dziś wieczorem. Zrobiłam kanapki i herbatę. Postanowiłam ją zanieść nastolatce.Weszłam do pokoju ,w którym się znajdowała. Ona od razu wycofała się do najdalszego kąta w pomieszczeniu.
-Nie bój się. Przyniosłam ci tylko śniadanie.
-Naprawdę ?
-Tak, masz i jedz.
Położyłam tacę z jedzeniem i wyszłam.

**Wieczorem**
Nadszedł czas transakcji. W wyznaczonym miejscu czekał już kupiec. Oczywiście musiał znaleźć się w tym jeden haczyk ...

~*~
Witam !
Rozdział dość długi jak na mnie.
Chciałam was poinformować o tym ,że 29.06 wyjeżdżam na obóz.
 Rozdział pojawi się w okolicach 18.07.
Mam nadzieję ,że przeczytacie ten rozdział i go ocenicie.


czwartek, 19 czerwca 2014

01. She's not afraid

Po raz kolejny wracałam do tego momentu.Bolało i to bardzo. Zmęczona oddałam się w objęcia Morfeusza.
Rano z trudem otwarłam powieki. Kto do diabła tłucze się po domu o 9 rano ? Wstałam, ubrałam szlafrok i udałam się w stronę dobiegających mnie dźwięków ,czyli salonu z zamiarem przypiedolenia osobie ,która hałasuje. Zeszłam i zobaczyłam żywo rozmawiających chłopaków na kanapie.
-W tym domu nie można dłużej pospać ? - zapytałam.
-Najwidoczniej - odpowiedzieli.
-Co robicie ?
-Mamy plan akcji.
-No to słucham.
-Dziś jesteś snajperem. Podczas ulicznej parady do ściągnięcia jest biznesmen. Tak wygląda - Lou podał mi jago zdjęcie.
-Kiedy i gdzie ?
-Godzina 13, Dark Street 15, piętro 7, mieszkanie 84. My będziemy zabezpieczać ciebie z dołu.
-Rozumiem.
Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie śniadanie. Po skonsumowaniu posiłku poszłam się przebrać.
Później wyciągałam futerał na gitarę. Wyjęłam moją broń i sprawdziłam. Zbliżała się godzina 12. Zeszłam na dół i zabrałam krótkofalówkę i klucze od mieszkania. Z garażu wyjechałam swoim Audi i  udałam się do wyznaczonego miejsca. 30 minut później stanęłam przed wyznaczonym mieszkaniem, przekręciłam klucz i weszłam do środka. Otworzyłam okno z widokiem na drogę i rozstawiłam swój sprzęt. Równo z godziną 13 nadjechała parada. Przez radio powiedziałam : "Jestem gotowa". Wymierzyłam w odpowiednią osobę. Odbezpieczyłam broń i nacisnęłam spust. Kula uderzyła delikwenta między oczy. Zrobił się niewiarygodny szum. Zamknęłam okno i złożyłam broń. Chwilę później doszedł mnie głos krótkofalówki "Dobra robota ,a teraz uciekaj".
Spokojnie pozbierałam swoje rzeczy i wyszłam do podziemnego garażu. Wsiadłam do samochodu i odjechałam.
W domu spotkałam Louisa.
-Jak tam ? - zapytałam.
-O 18 przychodzi Eleonor.
-Mam nadzieję ,że to jest jednak jakaś normalna osoba ,a nie jakiś kolejny niewypał.
-Sama się przekonasz.
-A zostajecie w domu ??
-Mhm.
-To zrobię wam coś na kolację i jak przyjdzie to spadam.
-Ok.
Poszłam do swojego pokoju i przebrałam się w luźny dres. Zawędrowałam do kuchni i zabrałam się za przygotowywanie posiłku. Sama zjadłam kanapkę i poinstrułowałam brata odnośnie posiłku. Później poszłam do swojego pokoju i wzięłam kąpiel. Po tej czynności wyszukałam w garderobie ten zestaw. Gdy skończyłam się malować zadzwonił dzwonek. Ubrałam szpilki i popędziłam na dół. W korytarzu zobaczyłam El. Lou dobrze trafił.
-Dziewczyny poznajcie się. Angel to jest Eleonor. El to jest Angel moja siostra.
-Cześć. Ja lecę. Nie wiem kiedy wrócę.
-Jasne.
Wyszłam i udałam się w stronę garażu. Po odnalezieniu czarnego mercedesa wyjechałam na ulice Londynu. 20 minut później byłam jeż pod klubem Alexa i Nathana. Bez problemu zostałam wpuszczona do środka poza kolejką. Zajęłam miejsce przy barze i zamówiłam drinka. Po jakimś czasie i po kilku drinkach dosiadł się do mnie blondyn o zielonych oczach.
Rozmowa i kilka drinków z nim to było coś. Kilka godzin później wyszliśmy za rękę do mojego samochodu. Przeszkodził nam Harry.
-Angel ?
Chłopak popatrzył na mnie ze zdziwieniem. Hazz podbiegł bliżej i uderzył blondynka ,który uciekł. Znalazł się wybawca dziewic. Jutro mu wpierdolę...


środa, 4 czerwca 2014

ZWIASTUN

Pojawił się zwiastun na mojego bloga w wykonaniu Selly ze strony

http://zwiastunowa-wyspa.blogspot.com/

Za współprace i piękne wykonanie bardzo dziękuję
 Cóż mogę powiedzieć.

Oceńcie go sami :



Szablon by Selly